zgłoszenie

Karmel · Gość

Dzień dobry. Ja tu przyszłam, aby wyrazić cichą, acz całkowicie przemyślaną, pewną i nieodpartą chęć należenia do tej serii.

Bohaterka moja nazywałaby się Elisabeth Wood, lat 15, przydzielona do domu Kruka. Wizerunku jej postaci użyczyłaby Alexis Bledel.
Blog o pannie Wood adresu chwilowo nie posiada, jednak szybko się to zmieni, jeśli moja kandydatura zostanie zaaprobowana lub jeśli tylko jest to absolutnie niezbędne ^^
A ja? Ja jestem Karmel, imię Kama. Listownie: [link widoczny dla zalogowanych]
lub face-to-face (noo... poniekąd): 11430405
Pozostaje mi jeszcze zamieścić próbkę twórczości. O:

- Jesteś nowa, prawda? - spytała prefekt, gdy szłyśmy korytarzem pociągu. Ja tylko skinęłam głową, bo niebardzo wiedziałam jak zagadać, gdy już zacznę rozmowę. W koncu dziewczyna była ode mnie o dobrych kilka lat starsza i pewnie znudziłoby ją gadanie z jedenastolatką. - Nazywam się Hanna Abbot i jestem nowym prefektem Hufflepuffu. - kontynuowała, nie przejmując się moim milczeniem. - A ty jak masz na imię?
- Mary Ann Evans. - odpowiedziałam krótko.
- Posłuchaj, Mary Ann, uważaj na takich jak ta Alice Diggory, bo możesz mieć przez nich tylko kłopoty. No to trzymaj się, to mój przedział. Do zobaczenia w Hogwarcie. - pomachała mi na pożegnanie i nie czekając na gest z mojej strony, weszła do swojego przedziału. Najwyraźniej nie zraziła się moją małomównością, czym wzbudziła moją sympatię. Tylko... co to jest Hufflepuff?
Brunetka wciąż walczyła ze swoim puchaczem, gdy wróciłam. Chciałam jej pomóc, ale gdy tylko zbliżyłam się z Enigmą na odległośc mniejszą niż metr, zaczął strasznie panikować i latać po klatce. Po pięciu minutach udało mi się go uspokoić, więc odetchnęłyśmy z ulgą.
- Wiesz, nie przedstawiłaś mi się jeszcze. - stwierdziła.
- Mary Ann Evans. - odpowiedziałam, wyciągając do niej rękę.
- Darvine McCurthy. - odparła. - Ale mój mi Candy.
- Candy? - spytałam. - Jak cukierek?
- Dokładnie. Podobno jak byłam mała mama przez cały czas, zamiast po imieniu nazywała mnie nazwami różnych słodyczy i tak już zostało...
Spędziłyśmy na rozmowach następna godzinę, po której przyjechała pani z wózkiem ze słodyczami. W ciągu następnej godziny zdążyłyśmy wchłonąć wszystko, co kupiłyśmy i poznać się lepiej. Candy wcale nie jest taką dziwaczką, za jaką się uważała. Zupełnie nie wiem, skąd taki pomysł mógł jej przyjść do głowy. Ponadto dowiedziałam się, że jej rodzice są czarodziejami, więc ona wie co nieco o świecie magii.
- Candy, co to jest Hufflepuff? - wypaliłam w trakcie rozmowy na zupełnie inny temat.
- To jeden z domów w Hogwarcie. Jest ich cztery i do każdego są przydzielani nowi uczniowie na początku roku. Jestem ciekawa gdzie będę ja...
- To ty też jesteś pierwszoroczna? - zdziwiłam się.
- A nie wiedziałaś?
- Nie. Jak myślisz, gdzie trafimy? - spytałam. - Mam nadzieję, że do tego samego domu. Może właśnie do Hufflepuffu, byłoby chyba fajnie...
- W Hufflepuffie? - wpadła mi w słowo. - Chyba żartujesz! Tam są ponoć same ślamazary, którym nigdy nic nie wychodzi. Chyba nigdy nic nie wygrali i nikogo nie obchodzą.
- Naprawdę? To ja nie chcę tam trafić! - stwierdziałm i w jednej sekundzie zniechęciłam się do tego domu i wszystkich jego mieszkańców, łącznie z Hanną Abbot, która jako jedna z nielicznych nie zraziła się do mnie przy pierwszym spotkaniu.
- Nie no, wiesz tam wcale nie ma tylko samych nieudaczników. W zeszłym roku puchon, Cedrik Diggory, prawie zdobył puchar Turnieju Trójmagicznego. - powiedziała Candy lekko zmieszana, a mi od razu nasunęło się milion pytań.
- Diggory? Tak jak Alice Diggory?
- Dokładnie tak. To podobno jego siostra, która też jest w Hufflepuffie.
- Czyli kolejny powód, dla którego nie chcę tam trafić. - westchnęłam na samo wspomnienie o dziewczynie, która próbowała przywłaszczyć sobie moją kochaną Enigmę. Dziewczyna popatrzyła na mnie dziwnie i widocznie oczekiwała jakiegoś wyjaśnienia, ale ja postanowiłam szybko zmienić temat. - To opowiedz mi coś więcej o domach i Turnieju Trójmagicznym, bo czuję się jak małe dziecko, które dopiero zaczyna poznawać świat.
- W takim razie ja będę mamusią, która cię wszystkiego nauczy. - wypowiadając te niepozorne słowa Candy skierowała naszą znajomość na zupełnie inny tor. Tor prowadzący do pięknej przyjaźni...

Czekam na decyzję w mojej sprawie ^^